Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Premiera: listopad 2012
Stron: 292
recenzja dla:
Jej wielka czworonożna rodzina
Drapek, Bubek, Ciapek, Donek, Boluś, Marusia, Mała Mi, Sarna i
Szymon… Wymienienie bohaterów tej książki zajmie sporo więcej miejsca. A
to tylko Ci czworonożni. Są też dwunożni, przyjaciele i rodzina pani
Doroty – Tomek, Piotrek, Magda, Marta, Bogusia, Jagoda, Igor, Ania…
Sporo, prawda? Rodzina jest tak wielka, że podziwiam Autorkę, która
potrafi spamiętać wszystkich jej członków i związane z nimi historie.
Niejeden rodzic większej gromadki pociech nie pamięta, która z nich nie
jada marchewki, a Dorota Sumińska z precyzją opowiada o tym, jakie jest
ulubione miejsce i pozycja do snu każdego ze swoich pupili…
„Dalej na czterech łapach” to kontynuacja „Autobiografii na czterech
łapach”, ale ponieważ jest zbiorem bogato ilustrowanych opowieści i
epizodów z życia autorki, można ją czytać bez znajomości pierwszej
części. Swobodny, gawędziarski ton pani Doroty, jej niezwykle ciepły i
emocjonalny stosunek do zwierząt i zaskakujące historie wciągają w
lekturę. O czym opowiada? Przede wszystkim o dziesiątkach czworonogów,
które przewinęły się przez jej dom, ale też o podróżach, często dalekich
i fascynujących. Taka lektura odpręża, pozwala odpocząć myślom po
pracowitym dniu, bawi, ale momentami też wzrusza.
Dorota Sumińska jest z wykształcenia weterynarzem, z zamiłowania mamą
wszystkich zwierząt w potrzebie. Nie potrafi przejść obojętnie wobec
ich cierpienia, a przed zaadoptowaniem wszystkich niechcianych,
niekochanych, bezdomnych albo chorych czworonogów powstrzymuje ją
zapewne tylko ograniczona pojemność jej domu. Każde ze zwierząt ma swoje
miejsce nie tylko w domu i sercu Autorki, ale też w niniejszej książce.
Historii czworonoga towarzyszą zdjęcia. Sposób, w jaki Dorota Sumińska
pisze o swoich pupilach, każdego z nich traktując jak osobę z konkretną
życiową historią, charakterem i uczuciami, bywa zaskakujący i ujmujący
jednocześnie. Z pewnością zszokuje niektórych czytelników, stojących
murem za tezą, że zwierzę to nie człowiek i nie wolno go tak traktować…
Przyznaję, nawet mnie, miłośniczkę wszelkich zwierzaków, taki sposób
wypowiedzi czasem trochę raził, ale, na szczęście, został on
zrównoważony opowieściami o najbliższych dwunożnych. Dzięki temu została
zachowana równowaga i Autorce udało się nie popaść w skrajność, a
książka zyskała niepowtarzalny charakter.
Z pewnością „Dalej na czterech łapach” trafi do miłośników psów i
kotów, ale znajdzie też czytelników wśród wszystkich ludzi o dobrym
sercu. Bo właśnie taka jest pani Dorota. Lektura jej książki daje
nadzieję i, pomimo wielu smutnych historii, napawa optymizmem. Po prostu
– jest dowodem na istnienie dobrych ludzi. I między innymi dlatego
warto po nią sięgnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz