Wydawnictwo: WAM
Premiera: sierpień 2012
Stron: 352
recenzja dla:
Powieść z przesłaniem
Sięgając po „Preludium brzasku” obawiałam się, że trafię na kolejną
kiepską powieść naszpikowaną religijnym przesłaniem, jakich sporo
pojawia się w ostatnim czasie. Nota biograficzna autorki, głosząca, że
napisała ona ponad osiemdziesiąt książek, jeszcze pogłębiła te obawy.
Jednak kiedy, pełna rezerwy, zagłębiłam się w lekturze, topniały one z
każdą kolejną stroną. Powieść okazała się ciekawa i wartościowa
jednocześnie, a w dodatku napisana zgrabnym, przyjemnym stylem i mocno
osadzona w realiach dawnej epoki.
„Preludium brzasku” jest pierwszą część trylogii Pieść Alaski, której
akcja toczy się w Ameryce u schyłku XIX wieku. Główna bohaterka Lydia
to młoda jeszcze kobieta, mocno jednak doświadczona przez życie. W wieku
28 lat ma już za sobą dwunastoletnie nieudane i pełne przemocy
małżeństwo, liczne poronienia i wiele lat życia pod jednym dachem z
ludźmi, którzy jej nienawidzą. Floyd Gray, za którego wydano ją siłą w
wieku zaledwie szesnastu lat, sporo starszy wdowiec, liczył jedynie na
majątek ojca Lydii, obiecany mu w spadku w umowie małżeńskiej. Główny
jej obiekt – żona, nie interesuje go jednak zupełnie. Znieważa ją, bije,
jednocześnie niwecząc wszystkie wysiłki młodej kobiety, by zdobyć
przychylność czwórki dzieci Graya. Starsi bliźniacy i dwie młodsze
dziewczynki zaczynają nienawidzić macochy i traktować ją równie okrutnie
jak ich ojciec. Kiedy więc Floyd ginie w wypadku, żadne z jego dzieci,
poza najmłodszą Evie, nie zamierza pomóc jej w żaden sposób. Sytuacja
bohaterki wydaje się rozpaczliwa – w wypadku oprócz męża, zginął także
jej ojciec. Lydia została zupełnie sama z nienawiścią wpływowej rodziny
Gray’ów. Kiedy jej pasierbowie nalegają by jak najszybciej opuściła dom,
młoda wdowa wyjeżdża na Alaskę, gdzie mieszka jej jedyna krewna –
ciotka Zerelda. Czyni to w tajemnicy, chcąc się odciąć od strasznej
przeszłości. Czy będzie to jednak możliwe? Czy życie w trudnych
warunkach Alaski będzie odpowiednie dla młodej kobiety? Czy uda jej się
zapomnieć o zranieniach i uwierzyć, że może jeszcze być szczęśliwa, że
może kogoś pokochać?
To historia kobiety opowiedziana w piękny i porywający sposób, świadectwo minionej epoki, ale też opowieść o pokonywaniu wątpliwości, odzyskiwaniu nadziei i zaufania do Boga. Te wątki są stale obecne w życiu bohaterów „Preludium brzasku”, ale autorce udało się je wpleść w wydarzenia i dialogi w sposób naturalny i nienachalny. Dzięki temu powieść, która mogłaby trafić na półki między setki innych, podobnych do siebie książek, o których zapominamy już następnego dnia po lekturze, stała się powieścią z przesłaniem. Losy i wybory bohaterów nie pozostawiają czytelnika obojętnym i każą zastanowić się choć przez chwilę nad tym, co w życiu ważne.
To historia kobiety opowiedziana w piękny i porywający sposób, świadectwo minionej epoki, ale też opowieść o pokonywaniu wątpliwości, odzyskiwaniu nadziei i zaufania do Boga. Te wątki są stale obecne w życiu bohaterów „Preludium brzasku”, ale autorce udało się je wpleść w wydarzenia i dialogi w sposób naturalny i nienachalny. Dzięki temu powieść, która mogłaby trafić na półki między setki innych, podobnych do siebie książek, o których zapominamy już następnego dnia po lekturze, stała się powieścią z przesłaniem. Losy i wybory bohaterów nie pozostawiają czytelnika obojętnym i każą zastanowić się choć przez chwilę nad tym, co w życiu ważne.
„Preludium brzasku” z radością postawię na półce między ulubionymi
książkami i będę polecać znajomym. Z jeszcze większą radością powitam
kolejne części cyklu i ponownie spotkam się z Lydią, jej rodziną i
przyjaciółmi.
moja ocena: 9/10
Brzmi ciekawie, lubię takie obyczajowe historie, a dodatkowo akcja rozgrywa się w XIX w. i za to duży plus. Zawsze z chęcią sięgam po książki, w których fabuła jest wpisana w te lata :)
OdpowiedzUsuńTak, świetna książka. Ciekawa jestem kontynuacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!