piątek, 13 kwietnia 2012

"Morderstwo w klasztorze" Donna Fletcher Crow


Wydawnictwo: PROMIC
Premiera: marzec 2012
Stron: 552
recenzja dla:

Duchowni na tropie mordercy

Książka na pierwszy rzut oka wygląda bardzo zachęcająco – mocny tytuł, mroczna okładka i objętość, zapowiadająca skomplikowaną fabułę. Opis zamieszczony na odwrocie jeszcze podsyca ciekawość, obiecując nie tylko morderstwo w klasztorze, ale i śledztwo prowadzone przez duchownych, a nawet burzliwy romans! To z pewnością zachęci wielu czytelników...
Trudno powiedzieć, czy „Morderstwo w klasztorze” spełniło moje oczekiwania. Z pewnością pod względem fabuły tak. Oto w Kolegium Przemienienia dochodzi do wyjątkowo brutalnego morderstwa. Sędziwy mnich, który stał się jego ofiarą, był przez wszystkich lubiany i szanowany, trudno znaleźć powód, dla którego ktoś miałby zabić akurat jego. Jednak tuż przed śmiercią Dominic zostawił swój notatnik Felicity – studentce przygotowującej się do kapłaństwa (akcja bowiem toczy się w Szkocji, gdzie w Kościele episkopalnym dopuszczono kapłaństwo kobiet). Na pozór zawiera on tylko osobiste zapiski, niezrozumiałe dla osób postronnych, ale musi być cenny, skoro ktoś przeszukuje pokój dziewczyny w poszukiwaniu notesu. Co więcej, Dominic zginął właśnie z jego powodu! Czy przeczuwał niebezpieczeństwo i zostawił swojej młodej przyjaciółce jakieś wskazówki? Felicity i Antony, kapłan wykładający historię w klasztornym seminarium, wyruszają w podróż śladami św. Kutberta. Dlaczego akurat jego? Cała historia zdaje się być ściśle powiązana ze średniowiecznym świętym, którego ciało miało nie ulec zniszczeniu i zostało ukryte wraz z ogromnymi skarbami. Tuż przed śmiercią Dominic odbył pielgrzymkę śladami św. Kutberta i wszystko wskazuje na to, że odkrył coś, co przyczyniło się do jego śmierci. Bohaterowie powieści próbują więc odtworzyć tą podróż i rozwiązać zagadkę. Szybko okazuje się, że nie tylko im na tym zależy… Ich śladami podąża ktoś, kto wciąż krzyżuje im plany, a nawet zasadza się na ich życie. Nie wiadomo już, kto z wielu próbujących pomóc Antonemu i Felicity jest przyjacielem, a kto wrogiem czyhającym na ich życie… Są też przekonani, że ściga ich policja, podejrzewająca Antonego o zabójstwo. Sytuacja komplikuje się dodatkowo, kiedy dwójka uciekinierów zaczyna się do siebie zbliżać i wątpić w powołanie do życia w celibacie...
Akcja powieści toczy się szybko i jest niezwykle wciągająca. Jej bieg przerywają wykłady Antonego, dotyczące historii odwiedzanych miejsc i całej Szkocji. Czasem wręcz trudno przebrnąć przez te zawieszenia akcji w oczekiwaniu na kolejne wydarzenia. Sam wątek historyczny jest interesujący i równoważy dynamikę powieści. Co ciekawe, postać św. Kutberta jest autentyczna! Oryginalne jest także usytuowanie akcji w scenerii klasztorów i kościołów oraz uczynienie głównymi bohaterami zakonników, księży i studentów teologii. Nie zgadzam się jednak z określeniem „kryminał metafizyczny”, które widnieje w opisie. Jego twórca chyba nie do końca rozumiał znaczenie użytych słów...
Podsumowując, powieść jest bardzo ciekawą propozycją i z pewnością zainteresuje nie tylko fanów kryminałów. Opiera się na pomyśle oryginalnym, osadzonym w historii i scenerii urokliwych szkockich miasteczek. Intryga została przedstawiona w taki sposób, że do ostatnich stron trzyma w napięciu i niepewności, kto jest po czyjej stronie. Jedynie obiecywanego gorącego romansu się nie doczekałam, ale cóż, podobno nie można mieć wszystkiego... 

moja ocena: 8,5/10

6 komentarzy:

  1. Recenzja jak zawsze świetna i dopracowana. I jak się tu jej oprzeć? Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa :)
      A książce nie warto się opierać.

      Usuń
  2. kolejna książka w stylu Kod Da Vinci, ale ja lubię takie książki, więc jak będzie okazja to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie! Brown wymyślił całą fabułę i trochę tym namieszał. Natomiast autorka "Morderstwa w klasztorze" opisała prawdziwą historię. Sprawdzałam czy istniał św. Kutbert, jego sanktuarium, wyspa-pustelnia itd. I okazało się, że to wszystko nie jest wcale wymyślone! :)

      Usuń
  3. Kurcze muszę szybko skończyć stoik od Ciebie i dorwać się do tej pozycji :D Uwielbiam takie książki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem tuż po lekturze tej książki i bardzo mi się podobała. Jeszcze nie zawiodłam się na żadnej książce z serii Corpus delicti. :)

    OdpowiedzUsuń