piątek, 17 lutego 2012

Top 10 - muzyczni idole

Postanowiłam i ja wziąć udział w zabawie Top10 zaproponowanej przez kreatywa.blogspot. Tym razem należy wymienić muzycznych idoli.Połączenie będzie szokująco - wybuchowe, kolejność natomiast raczej przypadkowa niż wyrażająca jakąś hierarchię. Po prostu moi ulubieni twórcy lub wykonawcy. 



 Fryderyk Chopin. Chyba nie wymaga specjalnego opisu życia i dokonań. 
Jako nastolatka godzinami wsłuchiwałam się w jego etiudy i polonezy, jeszcze dłużej męcząc je przy pianinie. Pamiętam swoją radość, kiedy pierwszy raz zagrałam bez pomyłki poloneza, choć dziś nie jestem już pewna którego dokładnie. Cały czas mam nadzieję, że kiedyś będę miała w domu piękny fortepian i tyle wolnego czasu, żeby wieczorami grywać na nim Chopina...

Arvo Pärt.   Estoński kompozytor tworzący niezwykłą muzykę, pełną piękna, ciszy, namysłu.... To dźwięki, przy których odpoczywam, nabieram sił, ale też podejmuję ważne decyzje lub piszę. Czasem po prostu zakładam słuchawki i zamykam oczy, zatapiając się w tej muzyce i jej cudownej harmonii. Otwiera serce, sprawia, że znikają zmartwienia. Najpiękniejsze utwory to: De profundis, Cantus in memoriam Benjamin Britten i Fūr Alina.


  Ennio Morricone. Włoski kompozytor tworzący głównie muzykę filmową. Spod jego pióra wyszło tyle muzycznych arcydzieł, że wydaje się to aż niemożliwe. Uwielbiałabym go już za samą ścieżkę dźwiękową do filmu "Misja" i utwór Gabriel's Oboe, który jest jedną z najważniejszych melodii mojego życia... Nie wspominając o tym, że film mogę oglądać wciąż od nowa i zawsze przechodzą mnie ciarki podczas sceny, w której główny bohater gra na oboju tubylcom właśnie ten motyw.

Zbigniew Preisner. Jeden z największych polskich kompozytorów, tworzący niestety za granicą (podobnie jak Jan Kaczmarek, którego też bardzo lubię). Uwielbiam jego muzykę w każdym wydaniu, ale najbardziej zachwyca mnie "10 łatwych utworów na fortepian", których mogę słuchać bez przerwy. I od lat moim marzeniem jest zagranie "Sztuki latania". To melodia mojego życia. 
(A, nawiasem mówiąc, moja mama chodziła ze Zbyszkiem Preisnerem do liceum :))
Janusz Radek. Najlepszy wokalista i Artysta przez wielkie A. Od lat słucham jego piosenek, oglądam na deskach Teatru Rozrywki w "Jesus Christ Superstar" i nieustannie podziwiam. Jego kreatywność, olbrzymia skala głosu, zdolność do wcielania się w różne role i przebierania w stylach muzycznych (każda płyta w innym!) są niesłychane. Nikt inny nie potrafi zaśpiewać głosem Niemena, Markowskiego, Villas i Cugowskiego. A do tego poczucie humoru i skromność... 

Eva Cassidy. Najwspanialszy kobiecy głos. Pokochałam go będąc w liceum, kiedy mój serdeczny przyjaciel włączył płytę "Eva by heart". Wiedziałam, że to brzmienie zostanie ze mną na całe życie. Wciąż odkrywam jej muzykę na nowo. Kocham piosenki "Songbird", "Kathy's song" i jej wykonania sławnych przebojów, zwłaszcza "Fields of gold", "Yesterday" i "True colours". To ogromna strata dla światowej muzyki, że Eva zmarła tak młodo i tragicznie. 

Stare Dobre Małżeństwo. Klasyka polskiej poezji śpiewanej. Trudno znaleźć człowieka, który nie zna ich przebojów. Doskonałe towarzystwo na smutne wieczory jak i na szalone imprezy. Mądre, zaskakujące i zabawne teksty, które przemawiają prosto do serca. Nie zliczę godzin, które spędziłam przy ich muzyce... 

Iron Maiden. Muzyka, która daje mi energię każdego dnia. Jeden z wielu zespołów o mocniejszym brzmieniu, których słucham, ale zdecydowanie ten najważniejszy i najbliższy sercu. Wciąż odkrywam coś nowego w ich potężnym dorobku i zachwycam się muzycznym kunsztem. 

Bruce Dickinson. Tak, tak, wokalista Iron Maiden, ale nagrał też kilka doskonałych płyt solowych. To stały repertuar w moim samochodzie. Gorzej nawet, najczęściej śpiewam za kierownicą razem z Dickinsonem. Piosenki takie jak "Power of the sun", "Jerusalem" albo "Trumpets of Jericho zawsze stawiają mnie na nogi. Uwielbiam nostalgiczną balladę "Tears of the dragon", którą mam chyba w czterech różnych wykonaniach, w tym nawet z orkiestrą symfoniczną :).


Andrew Lloyd Webber. Kolejne słynne nazwisko. Dodałam go do listy na końcu, bo dopiero teraz sobie o nim przypomniałam. Twórca popularnych musicali i melodii, które wielu z nas śpiewa, nie zdając sobie nawet sprawy skąd pochodzą. "Evita", "Upiór w Operze", "Koty" i mój najulubieńszy "Jesus Christ Superstar" to wystarczające powody, żeby uwielbiać ich autora.

4 komentarze:

  1. Bardzo interesujące wybory. Chopina też bardzo lubię, podobnie jak utwory Dickinsona.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie wiem czy zaskoczyłaś mnie bardziej Chopinem czy Dickinsonem :). Chyba jednak tym drugim, bo jest mało znany.

      Usuń
  2. Wielu z nich bardzo lubię - w szczególności Chopina, Webbera, SDM i Morricone. Podoba mi się taki przekrój przez różne gatunki i klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Upiór w operze ma przepiękne kawałki.

    OdpowiedzUsuń